Wizyta Harrego Pottera .
Ahoj marynarze !
Opowiem Wam dzisiaj ciekawą przygodę, więc usiądźcie wygodnie i skupcie się.
Dawno, dawno temu, a mianowicie wczoraj przybył na nasz statek pewien niespodziewany gość. Pewnie wszyscy są już ciekawy jaki, ale cierpliwości.
Pewnego słonecznego dnia, gdy robota nabrała nieoczekiwanie dużych obrotów zatrzęsła się ziemia oraz strop nad nami. Na początku myśleliśmy, że znowu jakiś wieloryb puścił śmierdzącą niespodziankę, ale po krótkim czasie rozwiano nasze przypuszczenia . Pewien z marynarzy poszedł zobaczyć co się stało aż tu nagle po drabinie na swojej miotle wleciał Harry Potter .
Nikt nie mógł w to uwierzyć. Wszyscy byli dosyć zmieszani tak nieoczekiwaną wizytą . Harry natomiast zażyczył sobie obejrzeć nasz okręt dość skrupulatnie, w związku z tym, że nasz kapitan jest otwarty na nowe znajomości i brakowało mu pieniędzy zgodził się. Zaczął oprowadzać Harrego po całym statku . Nagle Harry zatrzymał się i mówi :
- '' Tutaj wywiesimy tabliczkę i będzie to przejście do Hogwartu ''
Kapitan patrzy się na niego jak na głupka. '' Przejście do Hogwartu '' ? Kto by słyszał. Taakie rzeczy tylko w bajkach . Natomiast okazało się, że pan Potter chce kupić nasz szanowy statek. Wszyscy buchnęli śmiechem .
Gdy przeszliśmy do następnego pomieszczenia Harry powiedział :
- '' Jest to idealne pomieszczenie. Będę tutaj przetrzymywał swoje miotły i przyrządał magiczne elikisry oraz dokształcał się z zaklęć ''
W tym momencie cała załoga rykła śmiechem . Harry chyba spadł z miotły . Przecież w realnym świecie nie ma czegoś takiego jak zaklęcia czy magiczne eliksiry . Nawet delfiny towarzyszące nam od dłuższego czasu przekręcały się ze śmiechu .
Gdy zwiedzanie dobiegło końca Harry zwrócił uwagę na ten oto róg. Zwrócił się do kapitana :
- '' Proszę tutaj postawić jeszcze ze dwie ściany i to takie solidne, bowiem zamierzam tutaj przetrzymywać Woldemord'a, a byleco mi się nie przyda . ''
W tym momencie przybyła nasza wice-kapitanka . Kapitan opowiedział jej o całym zajściu a ta rzekła do Pottera :
- '' Hahahahahahahah... Coś ty z choinki spadł .? Wymachujesz mi tu tym badylem na prawo i lewo . ''
- '' Ale to jest różdżka, a nie jakiś tam badyl. To potężne urządzenie '' - rzekł Potter
- '' Jak dla mnie to zwykły badyl. Pewnie byłeś niegrzeczny i dostałeś na 6 grudnia jakaś rózgę, a w szkole wmówili ci, że to różdżka. Hahahahhaha. Zabieraj się stąd tam skąd wróciłeś. Nie potrzebujemy miotły ani sprzątaczki. Do widzenia . ''
W tym momencie Harry czym prędzej wziął swoją miotłę i odleciał . Po kilku minutach zniknął w obłokach . Cała ekipa miała z niego kupę śmiechu i zresztą nie tylko ona .
Dziękujęmy za uwagę i zapraszamy ponownie . :)
Zapraszam do komentowania :)